poniedziałek, 26 września 2016

Rozdział 28

Następnego dnia obudziłam się w swoim łóżku w ciuchach, które miałam na sobie wczoraj.
Ktoś musiał mnie tu przynieść. Spojrzalam na zegarek była czternasta pięćdziesiąt. Poszlam załatwić ranna toaletę wziekan prysznic przebralam sie i udalam do kuchni żeby zarobic sobie jakieś kanapki.
Dzisiaj postanowilam poznać i dowiedzieć sie więcej ba temat historii własnego państwa.
Udalam sie do biblioteki w której na pewno znajdują sie książki, które pomogą dowiedzieć mi sie trochę więcej o moim państwie.
Biblioteka znajdowała sie na samym dole w lewym skrzydle zamku. I jest naprawdę ogromna. Najlepsze w niej jest to ze daje taki nastrój starej biblioteki, chodź w sumie tak wygląda. Na samym środku jest kilka stolików oraz krzeseł, a na wszystkich ścianach są regały z książkami, a to wszystko jest z brązowego drewna. Dosłownie gdzie nie spojrzysz tam jest drewno. A na podłodze są panele.
Trochę czasu zajęło mi zanim znalazlam odpowiednia książkę "Dzieje Albionu„
Przekartkowalam kartki książki i uznalam, ze na razie starczy mi jeśli sie dowiem co sie działo cztery pokolenia w stecz.
A dokladniej dowiedzialam sie, ze mojego praprapradziadka  Josha chcieli obalić ludzie, ponieważ przez jego rządy niemal doprowadził do upadku królestwa. Sam król zginął przez chorobę, jego syn Lucas starał sie za wszelka cenę ratować królestwo. Robił wszystko aby jego lud żył w dostatku, gdy po nim przejol władze jego syn Luis w tedy wszystko zaczęło sie chrzanic. Ponieważ król był czlowiekiem chciwym, ludzie żyli w skrajnym ubustwie. Król zginął kiedy ludzie wtargnęli do zamku tylko przeżył jego syn Erick.
Zaraz ,zaraz przecież to mój tata.
Miałam czytać dalej ale ktoś wszedł do biblioteki
Nie wiem czemu dalej siedziałam na podłodze kolo regały z książka na kolanach. Czemu do nich nie podeszlam i nie uaiadlam kolo nich przy stoliku.
Wiec siedzialam dobrze ukryta i obserwowalam co sie wydarzy.
-  Co tym razem Kevin?  -  pyta król.
-  Panie tym razem napadli na wieś 32 rannych, a 10 zabitych.
-  Robią sie coraz bardziej odwazniejsi. Czy wiadomo juz czego chcieli od tej wsi?
-  Prawdopodobnie to była po prostu przypadkowa wieś.
-  Czy rebelianci zmienili rzadania czy dalej chcą tego samego?
Kevin miał juz odpowiedzieć ale ja wyszlam z mojego ukrycia.
-  Kim są rebelianci?  -  pytam.
-  Kevin możesz nas zostawić samych?  -  pyta ojciec.
-  Tak jest wasza wysokość. 
I wyszedł.
-  Usiadz Liz. Myślę, ze juz czas abyś sie dowiedziała paru rzeczy. Miedzy innymi dlaczego cie opuscilem.
Usiadlam posłusznie obok niego na krześle.
-  Kiedy sie urodzilas byłem najszczęśliwszym człowiekiem pod słońce. Bylas malutka i taka przesliczna w każdym razie to juz zaczęło sie wczesniej, a dokładniej przed twoimi narodzinami. Male manifestacje czy strajki. Z poczatku zdawało mi sie ze to nic takiego ,nie widzialem w tym większego problemu czy zagrozenia, no niby czemu mam sie przejmować grupka nie zadowolonych ludzi ze swojego życia.  Nie mialem żadnych obaw, ze może stać sie cos złego. Robilem wszystko aby ludzia w naszym kraju zylo sie lepiej niestety nie wszystkie decyzje podjete prze ze mnie podobały sie każdemu. Ale wszystkim nie da sie dogodzic, komuś zawsze coś nie będzie pasować. Kiedy się urodzilas ta grupka nie zadowolonych osób zaczęła sie powiększać ich grono rosło, a manifestacje czy strajki stawały sie coraz bardziej odważne. Mówili głośno co sadza o moich rządach, a także przekonywali o tym innych ludzi. Nie spostrzeglem sie, a zaczęło robić sie naprawdę groźnie zaatakowali grupke osób, która powiedziała jasno co sadzi o moim panowaniu, a takze, ze całym sercem wierzą w moje panowanie i za to zostali pobici. Niestety nie wyjawił i nam jak sie nazywają czy tez jak wyglądają osoby, które ich pobili. Widocznie rebelianci nieźle musieli ich na straszyć skoro ich nie wydali. Gdy miałam sześć miesięcy zagrozili, ze jeśli nie abdykuje to nam cie porwa. To w tedy tez zaczęło psuć sie miedzy mna, a twoja matka klucilismy sie w ciągle. Nie wierzylem im w to aż tak bardzo. Bo jak by mnieli cie porwać stad? Bo zamek jest dobrze strzeżony. Ale gdy mialas roczek przekonalem sie, ze to nie prawda, ze zamek jest dobrze strzezony. Dowiedzielismy sie w tedy, ze mogą tu z łatwością sie dostać do zamku. Gdybym w tedy nie przyszedł do twojego pokoju i nie udaremnił im twojego porwania,aż wole nie myśleć co by sie stało. Po tym incydencie uznalismy z twoja matka, ze dla ciebie wcale nie jest bezpiecznie w zamku. Dlatego ustalilismy z mama, ze musicie obie stad wyjechać i ,zamieszkać gdzie nikt was nie będzie znał. A ja zrobiłem wszystko żebyście były z mama bezpieczne. Ale przez to wszystko nie mogłem być z wami musialem was zostawić. Rządzić dalej krolestwem. Tylko wszystko co robimy ma swoja cenę. Wszystko w królestwie sie uspokoiło ale przez to straciłem miłość swojego życia twoja mamę. Na kilka lat mieliśmy spokój, rebelianci sie uspokojili ale dwa lata temu zaczeli znowu działać, a także staja sie coraz bardziej odważni. Chcą wywołać wojnę domowa i przede wszystkim mnie obalić. Maja własne idee w które wierzą i starają sie je narzucić innym ludzia, a z moich rządów i ze mnie robią potwora.
-  Muszę pomyslec.
Na prawdę potrzebowalam nad tym wszystkim pomyslec  dlatego wyszlam stamtąd i udalam sie do swojego pokoju. Polozylam sie na łóżku, a moja głową została babardowana dużą ilością pytań o rebeliantów.

Rozdział 27

Następnego dnia zjedliśmy bardzo późne śniadanie, chociaż w sumie to obiad, bo wstaliśmy po piętnastej. Więc po tym jak zjedliśmy poszliśmy  grać w siatkówkę, a czas nam bardzo szybko zleciał, bo nawet nie wiem kiedy, a był już wieczór. Rozpaliliśmy ognisko tak jak zaszłej nocy i usiedliśmy w okół niego. Chłopaki jak zwykle grali na gitarach i śpiewali różne piosenki.
-  No Alex zagraj i zaśpiewaj nam coś  -  mówi Diego
-  To ty śpiewasz?  -  pytam Alexa.
-  Nie  -  mówi Alex
-  Tak  -  powiedział Diego w tym samym czasie.
-  To w końcu tak czy nie?
-  I to jeszcze jak  -  wyprzedził go Diego  -  Dajcie mu gitarę.
-  Panie i panowie zachęćmy tego nieśmiałego pana gorącymi brawami  -  powiedział Zac.
Wiec wszyscy zaczęliśmy bić brawo. Chłopak niechętnie wziął gitarę od Asha i zaczął grać.
-  Oooh noo
Ohh noo
Ooh

Thay say that hate has been sent
So let loose the talk of love
(Of love, of love)
Before they outlaw the kiss, baby give me one last hug
(Last hug, last hug)
Theres a dream, that I've been chasing
Want so badly, for it to be reality
(Reality, reality)
And when you hold my hand, then I understand that it's meant to be
'Cause baby when you're with me..

ref.
It's like an angel came by and took me to Heaven
(Like you took me to Heaven, girl)
'Cause when I stare in your eyes, it couldn't be better
(I don't want you to go, oooh no, Soo)

Let the music blast
We gon' do our dance
Bring the doubters on, they don't matter at all
'Cause this life's too long, and this love's too strong
So baby know for sure,
That I'll never let you go

I got my favorite girl
Not feeling, no pain, no fear
(No fear, no fear)
Don't have a care in the world
Why would I when you are here?
(Are here, are here)
Theres a moment I've been chasing
And I finally caught it out on this floor
(This floor, this floor)
Baby theres no hesitation, no reservation
By taking a chance and more
Ohh no, because

ref.
It's like an angel came by and took me to Heaven
(Like you, took me to Heaven, girl..)
'Cause when I stare in your eyes, it couldn't be better
(I don't want you to go, oh no, Soo)

Let the music blast
We gon' do our dance
Bring the doubters on, they don't matter at all
'Cause this life's too long, and this love's too strong
So baby know for sure,
That I'll never let you go

It's like an angel came by and took me to heaven
(Like you took me to heaven, girl)
'Cause when I stare in your eyes, it couldn't be better
(I don't want you yo go, ooh no, Soo)

Take my hand(take my hand)
Let's just dance(let's just dance)
Watch my feet(watch my feet)
Follow me(follow me)
Don't be scared(don't be scared)
Girl I'm here(girl I'm here)
If you didn't know, this is LOOOOOOOOVE!

Let the music blast
We gon' do our dance
Bring the doubters on, they don't matter at all
'Cause this life's too long, and this love's too strong(oooh baby!)
So baby know for sure,
That I'll never let you go

So don't fear
Don't you worry 'bout a thing
I'm here, right here
I'll never let you go
Don't shed a tear,
Whenever you need me, I'll be here
I'll never let you go
Ooh no
Ooh no
Oooh
I'll never let you go
Ooh no
Ooh no
Oooh
I'LL NEVER LET YOU GO!
On naprawdę ma niezły głos, a ta piosenka jest jedną z moich ulubionych od Justina. Ale to wcale nie znaczy, że jestem jego fanką, bo nie jestem.
Gdy chłopaki skończyli grać i śpiewać Amanda poszła do samochodu, przyniosła radio i je puściła.Każdy z nas był zatopiony we własnych myślach no może prawie każdy, bo Aaron na chwile gdzieś zniknął i wrócił do nas po kilku minutach.
-  Kto chce zajarać?  -  pyta.
-  Hmm w sumie czemu nie ja nigdy nie próbowałam  -  mówię.
-  Ja też  -  mówi Amanda i Selena.
- A kiedyś musi być ten pierwszy raz  -  stwierdzam.
-  No to palimy.
I tak o to leżeliśmy ułożeni głowami do siebie i biorąc po dwa buchy i podając dalej. Leżeliśmy tak dość długi i wpatrywaliśmy się w gwiazdy.Kiedy usłyszałam, ze w radiu grają moją piosenkę Anna Naklab "Supergirl" zerwałam się na równe nogi i poszłam tańczyć. Po chwili zaczęli przyłączać się pozostali. A max przyniósł race z kolorowym dymem, każdy miał swoją race. Ja miałam kolor niebieski, Alex zielony, Aria czerwony, Ali żółty, a co do reszty osób, które miały race to kolory się powtarzały. Niebieski, zielony, czerwony i żółty. Na prawdę po tym całym paleniu było fajnie niczym się nie przejmowałaś i czułaś się taka lekka, żyłaś chwilą.I tak tańczyliśmy do trzeciej, aż w końcu zmęczeni udaliśmy się do swoich namiotów.
**************
Naszego ostatniego dnia pobytu nad jeziorem chłopaki oświadczyli, że idą popływać na kajakach, a Aria i selen poszły na spacer, a Mia jeszcze spała.Tak wiec miałam przyjaciółki tylko dla siebie.Ubrałyśmy się w stroje kąpielowe, wzięłyśmy ręczniki i poszłyśmy się po opalać.
-  Od kiedy jesteś z Ashem?  -  wypaliła Amanda.
-  Od niecałego miesiąca.
-  Wyglądacie na zakochanych.
-  Naprawdę nie myślałam, że miłość mojego życia jest tak blisko mnie.
-  A czy wy już no wiesz?  -  pyta Am.
Na to pytanie Ali zarumieniła się.
-  Ali już nie jest dziewicą  -  wykrzyknęła Amanda.
-  Cii Am  -  ucisza ją Ali.
-  Kiedy?Gdzie?Jak?I czy bolało?  -  pytam.
-  Opowiadaj  -  ponagla Amanda.
Już miała zacząć opowiadać kiedy przyszła Mia.
-  Gdzie Selena i Aria?
-  Poszły na spacer  -  odparła Ali.
-  A w którą stronę? To je poszukam.
- W stronę lasku  -  mowie.
-  Dziękuję.
-  Nie ma za co.
I poszła.
-  To mów  -  mowie do Ali.
-  No więc to się stało wczoraj, gdy poszliśmy spać do namioty żadne z nas nie potrafiło zasnąć i tak jakoś zaczęliśmy się całować no i się stało.
-  A gumkę miał? Bo wiesz Ali nie chciałbym zostać ciocią. No spójrzmy w prawdzie w oczy jestem za młoda, żeby zostać ciocią  -  mówi Amanda.
A moja droga Ali coraz bardziej się rumieniła.
-  Ami przestać zawstydzać Ali. Zobacz jaka przez ciebie stała się czerwona.
-  Przepraszam.
-  Nie ma się czego wstydzić Ali to normalne. Kiedyś to czeka także nas  -  mówię.
-  A był delikatny?  -  pytam.
-  Bardzo, dziewczyny to była najlepsza noc mojego życia  -  mówi uśmiechnięta.
-  A czy to bolało?  -  pyta Amanda.
-  Z początku jak cholera le potem było cudownie.
-  Amanda, a co jest miedzy tobą, a Diegiem? Hmm
-  Nic nie ma, a co ma być?
-  Nie udawaj głupiej, przecież widzimy jak na siebie patrzycie.
-  Wcale na siebie nie patrzymy, a jeśli już to ja patrzę się dyskretnie, kiedy nikt inny nie patrzy.
-  Od dzisiaj będziemy nazywać się królową dyskrecji, bo to, że pożerałaś go wzrokiem w ogóle nie było widać  -  mówię po czym roześmiałyśmy się z Ali.
-  No okey podoba mi się, ale on przecież jest kobieciarzem.
-  Na pewno znajdziesz sposób, żeby go usidlić  -  mówi Ali i puściła jej oczko.
-  No, a jak u ciebie z tymi sprawami  -  zwraca się do mnie Ali.
-  Jeśli w ten ułomny sposób próbujesz się mnie zapytać czy dalej jestem dziewicą to odpowiedź dalej brzmi tak  -  mówię.
-  To inaczej co jest między tobą, a panem ochroniarzem ?  -  pyta Amanda.
-  Nic nie ma, tylko parę razy się całowaliśmy.
-  Cooo?  -  mówią obydwie.
-  I to dla ciebie nic?  -   pyta Amanda.
-  I ty nam mówisz, ze się nic nie dzieje?
Opowiedziałam dziewczyną wszystko co się działo pomiędzy mną i moim cieniem.
-  No dobra podoba mi się okej? Ale to były tylko pocałunki dla niego pewnie i tak nic nie znaczące. Bo w końcu nie każdego dnia człowiek może całować się z księżniczką.
- Ty tak na serio Liz? Przecież wystarczy spojrzeć jak on na ciebie patrzy  -  mówi Am.
-  A patrzy tak jak by po za tobą świata nie widział  -  dodaje Ali.
-  Ale zostaje pytanie czy ty do niego coś czujesz?
I to jest naprawdę dobre pytanie. Zadaje je sobie już od tygodnia i dalej nie znam na nie odpowiedzi.
-  Nie wiem, na prawdę nie wiem. A zadaje sobie to pytanie od  tygodnia.
-  Zakochałaś się Liz.
-  Wcale nie.
-  A właśnie, ze tak  -  mówią dziewczyny.
-  Liz się zakochała, Liz się zakochała  -  śpiewały  -  Elizabeth się nam w końcu zakochała.
-  Wcale nie.
-  A właśnie, że tak.
-  Ja nie kocham nikogo, a już zwłaszcza was w tej chwili.
-  Kochasz nas.
-  Nie ee.
- Ta ak.
-  Nie ee.
-  Ta ak.
-  Wariatki.
-  Ale twoje  -  krzyknęły.
I tak wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
Dziewczyny wróciły jakąś godzinkę temu i przyłączyły  się do nas,a potem doszli chłopcy.
Po sprzątaliśmy wszystko i ruszyliśmy w stronę zamku. Podziwiałam przez okno krajobraz, aż w końcu poddałam się mojemu zmęczeniu i odpłynęłam do krainy morfeusza.

Rozdział 26

Zostaliśmy wszyscy obudzeni o szóstej przez Alexa,który oznajmił nam, że jedziemy nad jezioro na trzy dni.Założyłam krótkie spodenki z wysokim stanem i czarną bokserkę oraz moje ukochane trampki.Spakowaliśmy się, zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy do samochodów. Zapomniałam powiedzieć, że pojechały z nami Selena, Aria i Mia.W pierwszym samochodzie jechał Alex, Max, Mia, Diego i ja.Następnym samochodem jechał Ash, Ali, Amanda, Selena, Aria i Cameron. W trzecim samochodzie jechali Zac, Aaron, Liam, Ashley i Lucy.
Oczywiście w samochodzie w którym jechałam była prowadzona żywa konwersacja przez chłopaków na temat meczu. Więc nie dziwne dlaczego wyłączyłam się kompletnie.
Włączyłam radio akurat leciała piosenka Robin Schulz & J.U.D.G.E. "Show me", wiec podgłośniłam sobie radio. Zaczęłam nucić sobie piosenkę. Wyjechaliśmy za mury zamku i udaliśmy się w stronę lasu. Przez bite dwie godziny mój krajobraz się nie zmieniał widział tylko drzewa.Gdy dojechaliśmy na miejsce pierwsze co zobaczyłam to ogromne i piękne jezioro oraz polanę.
Wysiedliśmy z samochodów i pierwszą rzeczą którą się zajęliśmy było poszukanie odpowiedniego miejsca na rozbicie naszego obozu.
- Tu będzie idealnie - powiedziała Lucy.
I w sumie miała rację miejsce które wskazała nadawało się idealnie, było tam kilka drzewek oraz piasek, po za tym na samym środku były ustawione w okręgu kamienie.
- No to rozstawiamy namioty i możemy iść popływać - powiedział Max.
Po dwudziestu minutach namioty były rozstawione. Przebraliśmy się szybko w stroje kąpielowe i poszliśmy do wody. Ja na sobie miałam moje ulubione bikini oczywiście czarne.
Po półgodzinie znudziło mi się pływanie wiec położyłam się n ręczniku, który przyniosłam z auta.Wzięłam swoją mp4 założyłam słuchawki i puściłam sobie piosenkę Lost Frequencies "Are you with me". Słońce tak przyjemnie muskało moja skórę, było naprawdę gorąco i przyjemnie. Patrząc jak przyjaciele pływają i wygłupiają się w wodzie wiem z pewnością, że za pamiętam te chwile. Ponieważ ona jest tego warta, jest pełna szczęścia. Nie mamy żadnych zmartwień. W tym właśnie momencie żyjemy chwilą. I od dzisiaj to będzie moje motto.
"Żyj chwilą, ponieważ nie wiesz, ile jeszcze czeka Cie,szczęśliwych chwil w życiu"
Zamknęłam oczy i wsłuchałam się w piosenkę. I tak powoli zaczęłam odpływać.
Obudził mnie dotyk na mojej skórze, a właściwie ręka kreśląca szlaczki i kółka na moim brzuchu.Gdy tylko otworzyłam oczy zobaczyłam wpatrujące się we mnie czekoladowe tęczówki.Leżał na boku, a swoją głowę opierał na ręce. I ten jego seksowny uśmiech. Owszem odkąd postanowiłam żyć chwilą, dotarło do mnie, że on mi się naprawdę podoba. I zdałam sobie sprawę, że ta niechęć, którą z początku do niego czułam wcale nie była prawdziwa ja tylko po prostu nie dopuszczałam do siebie myśli, że on mi się podoba.
- Wyspałaś się słonko? - wyrwał mnie z moich rozmyśleń jego urzekający głos.
- Nawet. Ile spałam? - pytam.
- Z dwie godziny.
- A gdzie są wszyscy?
- Poszli się przejść i przy okazji nazbierać drewna na ognisko.
- Mogliście mnie obudzić.
- Nie miałem serca cie budzić tak słodko spałaś - i posłał mi ten zniewalający uśmiech - Oni poszli, a ja zostałem z tobą.
- I patrzysz się tak cały czas na mnie? Zupełnie jak Reksio na mięso.
- Ale jakie seksowne te mięso.
I znowu posyła mi ten seksowny uśmiech. Podniosłam się trochę i oparłam na rękach.
- Myślisz, że każda dziewczyna leci na ten twój seksowny uśmiech?
- Uważasz, że mój uśmiech jest seksowny?
No tak jak każdy facet słyszy tylko cześć wypowiedzianego przez nas zdania.
- Nie dziwię się dlaczego z całej mojej wypowiedzi za pamiętałeś akurat ostatnie słowa.
- Czyli uważasz, ze mam seksowny uśmiech - uniósł sugestywnie swoje brwi.
- Nie.
- Na pewno Liz? - pyta i uśmiecha się przybliżając swą twarz do mojej.
Ach te jego oczy.
- Na pewno - wyjąkałam.
Co ty robisz Liz?
Ocknęłam się po chwili i wstałam na równe nogi.
- Idę pływać - oświadczam.
- A ja myślę, ze uciekasz.
Odwróciłam się do niego, ale on już nie leżał tylko stał koło mnie.
- Niby przed czym?
- Przed tym co do mnie czujesz.
Nie wiedziałam co mam zrobić czy też odpowiedzieć. Bo owszem podobał mi się, ale ja nic do niego nie czuję. Owszem jest irytujący i wkurza mnie. Może troszkę go lubię ale nic więcej.
Chciałam odejść od niego i iść popływać ale jego ręka, która znalazła się na moim nadgarstku uniemożliwiła mi to. Obrócił mnie w swoją stronę, przyciągnął mnie do siebie i bez ostrzeżenia wbił się w moje ust. Początkowo stała, nieruchomo, ponieważ byłam kompletnie zaskoczona tym co zrobił, jednak po chwili dałam się ponieść i odwzajemniłam jego pocałunek.Moje ręce wplotłam w jego włosy. Alex przejechał swoim językiem po mojej dolnej wardze prosząc tym samym o dostęp do moich ust, który otrzymał. Nasze język toczyły ze sobą walkę, którą on oczywiście wygrał. Jak zwykle musi być tym, który dominuje.Oderwaliśmy się od siebie gdy zabrakło nam tchu. A na naszych ustach pojawił się uśmiech.
Alex miał już coś powiedzieć, ale został niespodziewany przez Diego.
Naprawdę starałam się nie wybuchnąć śmiechem. Ale gdybyście zobaczyli jak on wygląda. W sumie wyglądał jeszcze śmieszniej niż mokra kura z tą jego minką, która ukazywała zdziwienie.
- Czy ty się ze mnie śmiejesz Liz? - pyta.
- Nie - zaprzeczam.
Dobra już dłużej nie dam rady kryć swojego śmiechu i zaraz potem nim wybuchnęłam.
A mój cień uśmiechnął się zadziornie i zaczął iść w moim kierunku. O nie dobrze, wiem co on wykombinował. Zrobiłam kilka kroków do tyłu.A on dalej nie odpuszczał i szedł w moim kierunku.
- Nawet się nie waż Alex - mówię i zaczynam biec.
Po jakiś dziesięciu minutach mój cień mnie złapał. Wziął mnie na ręce i trzymając mnie w swoich ramionach skoczył do wody.
- A więc wojna - krzyknęłam gdy tylko się wynurzyłam na powierzchnię.
Zaczęłam chlapać chłopaka,a cała reszta dołączyła się do nas. Chlapaliśmy się pływaliśmy i tak na zmianę.
Wieczorem rozpaliliśmy ognisko i siedzieliśmy w okół niego. Ash przyniósł gitarę i wraz ze swoim zespołem śpiewali nam piosenki od różnych wykonawców.
- Zgłodniałam - oznajmiła Lucy.
- To może zjemy pianki? - zaproponował Alex.
- Co? - pytam równocześnie z Ali.
- Nigdy nie jedliście pianek? - pyta Cameron.
- Nie - odparła Amanda.
- To nie wiecie co tracicie.
- Diego skocz do samochodu po pianki są w bagażniku - rzekł Alex.
- Dobrze.
Diego wrócił po kilku minutach w jednej ręce trzymał paczkę pianek, a w drugiej ciastka.
- O widzę, że o wszystkim pomyślałeś - powiedział mój cień.
- No przecież. W końcu pianki bez ciastek to nie jest to samo.
- No więc o to mały instruktaż dla tych którzy nie wiedzą jak to zrobić. Nabijacie piankę na patyk, trzymacie patyk nad ogniskiem tak długo, aż pianki lekko się zarumieni potem dajecie komuś kijka żeby wam przytrzymał, bierzecie dwa ciasteczka jeden kładziecie na górę, a drugi na dół pianki ściągacie z kijka i proszę bardzo, gotowe można jeść.
Wszyscy piekliśmy pianki zgodnie z instrukcją Alexa.
- To jest naprawdę pyszne - powiedziała Ashley.
I miała rację ja sama chyba zjadłam z pięć takich pianek. Chłopaki dobrze powiedzieli, ze nie wiemy co tracimy, ponieważ nie wiedzieliśmy.
- Jak to jest być księżniczką? - spytała Mia.
- Mia - upomniała ją Aria.
- W porządku Aria. Nie wiem, owszem przyzwyczaiłam się, ze mieszkam w zamku, że mam własnego ochroniarza
- Na pewno przyzwyczaiłaś się do tego, że masz służące, albo, że ludzie muszą ci usługiwać - stwierdza - Chodź w sumie ty to masz od dziecka.W końcu jesteś księżniczka.
- Wcale nie - mówię - Nie dawno dowiedziałam się o tym, ze jestem księżniczką. Wcześniej mieszkałam z mamą. To był normalny domek, a nie jakaś chata wypasiona, luksusowy domek ma Ash. I wcale nie przyzwyczaiłam się do tego, że ktoś mi usługuje. Do tego nigdy się nie przyzwyczaję. W końcu mam dwie ręce i sama potrafię się ubrać lub zrobić coś innego. U mnie w domu musiałam wszystko robić sama nikt mi nie pomagał czy też usługiwał.
- Jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Księżniczka, która mogła mieć wszystko prowadziła skromne życie.
- Taka jest prawda.
- Wiec Księżniczko, co zrobisz, żeby zmienić swój kraj. Co zrobisz żeby ludziom w twoim narodzie żyło się lepiej?
Popatrzyłam na Mię zaszokowana.
- Ty nawet nie masz pojęcia co dzieję się w twoim kraju. A w ogóle znasz historię swojego kraju?
Nie mogę znieść dużej tych pytań oraz oskarżeń. Wstałam i odeszłam od nich skierowałam się w stronę jeziora.
- Mia tym razem przesadziłaś - słyszę z oddali jak Selena krzyczy.
A wiecie co jest najgorsze? Że ona ma rację. Ja nic kompletnie nie wiem o swoim kraju. Nie mam pojęcia co się dzieje w moim państwie. Usiadłam nad brzegiem Jeziora. Dopiero teraz pozwoliłam sobie na łzy.Na prawdę nie wiem jak długo tak siedział i tępo patrzyłam się w jezioro. Nawet nie wiem kiedy Alex przyszedł i usiadł koło mnie.
- Nie słuchaj Mii. Nie miała racji.
- Alex właśnie, że ją miała. Ja tak na prawdę nic nie wiem o swoim królestwie.
Czemu akurat przy nim moje wszystkie maski pękają,a na wierzch wychodzi bezbronna Elizabeth.
Chłopak przytulił mnie do siebie.
- Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. Dopiero od niedawna wiesz, ze jesteś Księżniczką.
Gdy przestałam płakać wróciliśmy do całej reszty. Tylko tym razem siedziałam wtulona w Alexa.
- Liz, Mia chciałaby ci coś powiedzieć - rzekła Aria.
- Przepraszam, ze tak na ciebie naskoczyłam. Wiem, że dopiero od niedawna wiesz, że jesteś księżniczką.
- Przeprosiny przyjęte. I masz rację jako księżniczka powinnam znać historię swojego kraju, a także wiedzieć jak żyje się moim poddanym. Gdy tylko wrócimy do zamku postaram się to zmienić.
Siedzieliśmy nad ogniskiem jeszcze z dobrą godzinkę.
- Śpiąca jestem - odparła Ali.
- To idź spać - mówię.
- Ale nie chcę iść sama.
- To ja z tobą pójdę - zadeklarował się Ash.
- Dlaczego akurat ty? - zainteresował się Max - Przecież nie jesteście parą ani nic.
Ash złapał za rękę Ali.
- Ponieważ Ali i ja jesteśmy ze sobą razem - powiedział.
- No to gratulacje - rzekł Max.
- Szczęścia - krzyknęły dziewczyny.
- Dziękujemy - rzekła Ali.
- To my idziemy już spać - odparł Ash.
I tak wykruszyła się nasza ekipa, aż zostałam tylko ja wraz z moim cieniem.
- Chcesz spać? - pyta.
- Może odrobinkę.
- To chodź.
- Tylko, gdzie ja mam spać? Ash śpi z Ali, Zac i Aaron śpią ze swoimi dziewczynami, Max śpi z Liamem, Amanda z Aria, Aelena z Mia, A Cameron z Diegiem.I nie ma nigdzie miejsca.
- Spokojnie został jeszcze jeden namiot. Mój. Dlatego będziesz spała ze mną.
I tak nie mam o co się z nim kłócić, bo nie wygrałabym tej kłótni. Po pierwsze miał został tylko jeden namiot wolny, a jakoś nie bardzo widziało mi się spanie na dworze chodź niebo jest piękne, bo nie ma ani jednej chmurki i są same gwiazdy. A po drugie on i tak by się nie zgodził, żebym spała na dworze. Wiec poszłam się przebrać w dres, umyłam zęby, skorzystałam z toalety. Wróciłam do Alexa, który już leżał w swoim śpiworze. Położyłam się i zapięłam szczelnie w swoim śpiworze, żeby było mi ciepło.
- Dobranoc Alexie.
- Dobranoc Aniołku.
I tak odpłynęłam do krainy morfeusza.

Rozdział 25

Wieczorem chłopcy z zespołu postanowili nam zrobić mini koncert. Więc udaliśmy się do sali muzycznej, a że jest ona ogromna zaprosiliśmy praktycznie cały personel zamku. Przyszedł także mój ojciec.
- Zagramy dla państwa piosenkę Fall Out Boy " Light em up"
Biliśmy brawo, a chłopcy zaczęli grać.
-  Oooooooooh, ooooh, ooo
Oooooooooh, ooooh, ooo

Be-be-be careful making wishes in the dark
Can't be sure when they've hit their mark
Besides in the mean-meantime I'm just dreaming of tearing you apart
I'm in the de-details with the devil
So now the world can never get me on my level
I just got to get you out of the cage
I'm a young lovers rage
Gonna need a spark to ignite

My songs know what you did in the dark

So light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
I'm on fire
So light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
I'm on fire

Oooooooooh, ooooh, ooo
In the dark dark
Oooooooooh, ooooh, ooo
In the dark dark

All the writers keep writing what they write
Somewhere another pretty vein just dies
I've got the scars from tomorrow and I wish you could see
That you're the antidote to everything except for me
A constellation of tears on your lashes
Burn everything you love
Then burn the ashes
In the end everything collides
My childhood spat back the monster that you see

My songs know what you did in the dark

So light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
I'm on fire
So light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
I'm on fire

Oooooooooh, ooooh, ooo
In the dark
Oooooooooh, ooooh, ooo
In the dark

My songs know what you did in the dark
My songs know what you did in the dark

So light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
I'm on fire
So light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
Light 'em up, up, up
I'm on fire

Oooooooooh, ooooh, ooo
In the dark
Oooooooooh, ooooh, ooo
In the dark
Oooooooooh, ooooh, ooo
Gdy skończyli grać zostali nagrodzeni jeszcze większymi brawami. W końcu byli naprawdę świetni.
-  Liz  -  woła Max  -  Zaśpiewasz z nami.
-  Nie daj się prosić  -mówi Ali.
-  No właśnie idź zaśpiewać  -  mówi Amanda.
W sumie czemu nie.
-  Proszę o gromkie brawa dla Elizabeth.
-  To co śpiewamy?  -  pytam po chwili.
-  A co chcesz?
-  Imagine Gragons "Radioactive"  -  odparłam bez wahania.
-  Publiczność jest cała twoja rzekł Max.
-  I'm waking up to ash and dust
I wipe my brow and I sweat my rust
I'm breathing in the chemicals

I'm breaking in, shaping up, then checking out on the prison bus
This is it, the apocalypse
Whoa

I'm waking up, I feel it in my bones
Enough to make my system blow
Welcome to the new age, to the new age
Welcome to the new age, to the new age

Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh
I'm radioactive, radioactive
Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh
I'm radioactive, radioactive

I raise my flag, dye my clothes
It's a revolution, I suppose
We're painted red to fit right in
Whoa

I'm breaking in, shaping up,
then checking out on the prison bus
This is it, the apocalypse
Whoa

I'm waking up, I feel it in my bones
Enough to make my system blow
Welcome to the new age, to the new age
Welcome to the new age, to the new age

Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh
I'm radioactive, radioactive
Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh
I'm radioactive, radioactive

All systems go, the sun hasn't died
Deep in my bones, straight from inside

I'm waking up, I feel it in my bones
Enough to make my system blow
Welcome to the new age, to the new age
Welcome to the new age, to the new age

Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh
I'm radioactive, radioactive
Whoa, oh, oh, oh, oh, whoa, oh, oh, oh
I'm radioactive, radioactive
Chłopaki po moim występie zaśpiewali jeszcze jedną piosenkę.
-  Hurts "Rolling stone"  -  mówi Max.
-  In fair Verona where we lay our scene
Juliet is on her knees
She shoots to kill
And aims to please, oh

And you can see it in her eyes
It's not something that she likes
But she can't stand being alone
So you thank her for her charm
And you take her in your arms
But she just won't let you go

She said her daddy was an alcoholic
And her mother was an animal
Now she's living like a rolling stone
She said that the law will never take her alive
If they take her home

In Belarus she was a vespertine
She danced the go-go for the bourgeoisie
Now she's here and she is on her knees, oh

And she won't apologize
For the cheating and the lies
But she can't stand being this way
You can see it in her eyes
She would kill them if they try
To send her back to her grave

She said her daddy was an alcoholic
And her mother was an animal
Now she's living like a rolling stone
She said that the law will never take her alive
If they take her home

(Rolling stone, rolling stone)
She keeps on living like a
(rolling stone, rolling stone)

She said her daddy was an alcoholic
And her mother was an animal
Now she's living like a rolling stone
She said that the law will never take her alive
If they take her home

They'll never take her alive if they take her home
They'll never take her alive if they take her home
A potem wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi. Nie wiem jak reszta ale ja gdy tylko położyłam się do łóżka odpłynęłam do krainy morfeusza.

Rozdział 24

- Wow Liz ta sala jest nieziemska - krzyczy Amanda.
- Tak właśnie myslalam, ze ci się spodoba. - mowie
Trzy ściany były pokryte lustrami od samej ziemi, aż po sufit. Czwarta ściana była koloru niebieskiego, a na podłodze znajdowały się panele.Kolo drzwi znajdowala się dużą wierza.
- To co będziemy tańczyć? - spytała Lucy.
- Ostatnio uczylam się nowego układu. Mogę was go nauczyć. - mówi Amanda.
- Dobrze, a do jakiej piosenki? - mówi Ashley.
- Taylor Swift "I knew you were trouble". Dziewczyny ustawxie się za mną. - poleciła Amanda - I robcie to co ja.
Po dwudziestu pięciu minutach opanowalysmy z dziewczynami cały układ.
- No to jeszcze raz powturzymy uklad, a potem zatanczymy z muzyka - mówi Am.
- To teraz z muzyka - krzyczy podekscytowana Ali.
Podeszłam do wierzy, wybralam odpowiedni utwór i puscilam.
Szybko pobieglam na swojej miejsce i zaraz z magnetofonu zaczęła płynąc muzyka. Na prawdę wczulam się w ta muzykę, tanczylam cala sobą i nie myslalm o niczym innym.Gdy skonczylysmy tańczyć ,aczelysmy bic sobie z dziewczynami brawo.
Kiedy się obrocilam zobaczylam Alexa stojącego w drzwiach z tym jego zadziornym uśmiechem. Podeszlam do niego i postanowilam zagrać w jego gre.
- Podoba ci się to co widzisz ? - usmiechnelam się do niego, a palcem sunelam po jego ręce.
- Bardzo - odparł.
- To dobrze, bo juz więcej tego nie ujrzysz.
*****************************
Nastepnego dnia Alex zaproponowała nam jazdę konna i przy okazji zwiedzanie okolic zamku czy jak to określił " Malowniczych miejsc".
Selena przyniosla i strój jeździecki. Przebralam sir szybko i poszlam do stajni gdzie czekali moi przyjaciele jak widzę wszyscy mieli na sobie strój do jazdy konnej. Każdy z nich dostał swojego konia, tylko nie ja. Alex złapał mnie za rękę i poprowadził do ostatniego boksu, a trochę to nam zajęło bo stajnia jest dużą. W tedy go ujrzalam pięknego czarnego konia.
- Jako piękny - szepnelam.
- I cały twój - mówi.
- Naprawdę ?
- Naprawdę Liz. W sumie to był twój prezent na piętnaste urodziny. Twój ojciec ci go kupił.
- Jak się nazywa?
- Piorun.
- Ładnie.
Osiodlalismy mojego koni i udalismy się do reszty. Patrząc się na te wszystkie konie stwierdzam, ze mój jest najladniejszy. Jak to ładnie brzmi, mój konik. Mój Piorunek.Alex podał mi lejce od mojego piorunka, a sam poszedł do pięknego kasztana. Oczywiście nawet jego koń nie jest tak piękny jak mój. Wszyscy siedzieli na koniach oprócz mnie.
- Ni dawah Liz - powiedziała Alison.
Zlapalam się siodełka, nogę wsadzilam w jedno strzemię i się podciagnelam. I tak oto takim sposobem siedzialam na koniku.
Gdy jechalismy Alex mówił prawdę nazywając to malowniczym miejscem. Na prawdę było tu pięknie te wszystkie laki, lasy i jeziora. Naprawdę spedzilismy fajne dwie godziny. Kiedy wracalismy do zamku zrobiliśmy sobie przerwę napojilismy konie po czym przywiazalismy je DK drzew, a sami polozylismy się na polanie i patrzelismy na niebo.
- Zabawmy sie. Co ci przypomina chmura - powiedział Max.
- Wiec zaczynaj - mówi Aaron.
- Wiec tak, widzę dwóch dżedaj uprawiających seks.
Na co wszyscy wybuchneli śmiechem.
- Oj Max, nic się nie zmieniles. Tobie tylko jedno w głowie - mowie
- Teraz ja - piszczy Ali - Widzę starsza panią z głową smoka.
- Ja widzę wielkiego puchatego kroliczka, który jeździ na rowerku - mowie - A ty co widzisz Alex - pytam.
- Dziewczynę moich marzeń.
Po tych słowach spojrzalam się na chlopaka, który cały czas był wypatrzony we mnie.
- Alex tam w chmurach.
- Wiec w chmurach widzę, ze musimy się zbierać, bo za niedługo spadnie deszcz.
Rzeczywiście zbierało się na deszcz.
- Pora juz wrócić do zamku - mówi Lucy.
Alex pomógł mi wstac. Co za dżentelmen. Wyczujcie ta ironię. Odwiazalismy swoje rumaki usiadlismy na nich i kłusem udalismy się do zamku.

Rozdział 23

Obudziłam się rano ze strasznym bólem głowy. No, musiałyśmy wczoraj nieźle zabalować z dziewczynami,  bo nie pamiętam nic. Skierowałam się powolnym krokiem do łazienki,  podknęłam się i wylądowałam na ziemi. Gdy zobaczyłam, kto był tego przyczyną, zdenerwowałam się.
-  Cholera Alex, dlaczego śpisz na podłodze i akurat na przejściu.
-  A już nie chcesz mnie zgwałcić i łapać przestępców jak Superman?  -  powiedział.
Wstał z podłogi i pomógł mi wstać z ziemi.
-  Słoneczko, zamknij te swoje ponętne usta, bo mucha ci wleci.
-  Chyba masz mi dużo do opowiadania, bo ja nic, a nic nie pamiętam.
Usiedliśmy oboje na moim łóżku. A on zaczął opowiadać.
-  Więc tak, gdy cię zobaczyłem stałaś na fortepianie i robiłaś striptiz  -  gdy spojrzał na moją twarz zobaczył malujące się przerażenie w moich oczach  -  Spokojni,e do ściągnięcia bielizny nie doszło. Kiedy kazałem ci zejść z tego fortepianu, zaczęłaś się ze mną kłócić, że tego nie zrobisz, ale trzymałaś się ledwo na nogach, zaczęłaś spadać z niego, zdążyłem cie złapać i zaniosłem do twojego pokoju. Kiedy położyłem cię na łóżku, poprosiłaś mnie żebym z tobą został, więc to zrobiłem. Gdy położyłem się koło ciebie rzuciłaś się na mnie chcąc mnie pocałować.
Po usłyszeniu tego spojrzałam na niego jak na idiotę.
-  Tak jasne, Alex, bo ci uwierzę.
-  No naprawdę, dlaczego miałbym kłamać. Chciałeś, żebym opowiedział ci jak było, więc mówię.
-  Więc co? Pocałowałam cię?
-  No coś ty, od razu zrzuciłem cię z siebie, a ty zaczęłaś się śmiać jak jakaś osoba chora psychicznie, po czym wstałaś, wzięłaś prześcieradło i zaczęłaś biegać po pokoju krzycząc "Strzeżcie się bandyci, Superman was dorwie!" Poczekałem chwilę, wróciłaś do łóżka mówiąc, że zmęczyłaś się tym łapaniem przestępców i zaraz po tym zasnęłaś. No i to cała historia dlaczego spałem tutaj.
-  Kurde w to, to już mogę uwierzyć  -  powiedziałam zrezygnowana.
-  A co z dziewczynami?
-  Chłopaki się nimi zajęli, ale pewnie mają takiego samego kaca jak ty.
Mówiąc to podał mi dwie tabletki oraz szklankę z wodą, a ja posłusznie je zażyłam i wypiłam wodę.
-  Chodźmy na śniadanie  -  powiedział Alex.
**************************************************
-  Cześć wszystkim  -  mówię siadając koło Ali.
Rzeczywiście wyglądały strasznie, ale co się dziwić wszystkie jesteśmy na kacu.
- Ash, podasz mi masło  -  powiedział dość głośno Max.
- Ależ oczywiście.
Jestem pewna, że robili to specjalnie.
-  Mówcie ciszej  -  wysyczała Ali.
-  Ktoś tu chyba jest na kacu...  -  rzekł Ash.
-  No zabalowałyście nam dziewczynki  -  powiedział Zac.
-  To co dzisiaj robimy?  -  spytał Aaron.
-  No my na pewno odpoczywamy z dziewczynami  -  mówi Amanda.
-  Chłopaki jeśli chcecie możemy zagrać w piłkę nożną  -  zaproponował Alex.
Na co chłopcy się zgodzili. No jakże by inaczej.
Po pięciu minutach stwierdziłyśmy z dziewczynami, że czemu by nie popatrzeć jak chłopacy grają.
Udałyśmy się na hol zamku, ale zaraz zdałyśmy sobie sprawę, że tak naprawdę nie mamy pojęcia gdzie oni poszli. Na całe szczęście na dole kręcił się Kevin.
-  Kevin?
-  Tak Księżniczko?
-  Czy wiesz gdzie udali się chłopcy?
-  Na boisko.
-  Wow, to my mamy boisko?
Przytaknął mi.
- A czy mógłbyś nas tam zaprowadzić?
-  Oczywiście, Księżniczko.
Poszliśmy za Kevinem, który zaprowadził nas na tył zamku, a potem poszliśmy w innym kierunku niż stajnie. Rzeczywiście znajdowało się tam boisko do piłki nożnej, ale były tam jeszcze inne boiska, do siatkówki, tenisa czy koszykówki. Koło boiska do piłki nożnej były też trybuny na, których można usiąść.
- Dziękujemy ci, Kevinie.
-  Nie ma za co, Królewno  -  ukłonił się i odszedł.
-  To co, idziemy usiąść.
Chłopcy grali już w najlepsze, ale zaraz, zaraz czy tam jest mój ojciec?
- Liz, czy przypadkiem twój tata nie biega za piłką?  -  spytała Ali.
-  Tak, to zdecydowanie on.
Byli podzieleni na dwie drużyny. Mój tata był kapitanem jednej z nich,  Alex drugiej.
U mojego taty w drużynie był Max, Zac i Diego, a w przeciwnej Ash, Liam, Aaron i Cameron. Po trzydziestu minutach chłopaki zarządzili przerwę. Było dwa do dwóch.
-  Idę do lodówki po coś chłodnego do picia. Chcecie coś? -  pytam.
-  Przynieś nam wszystkim wodę  -  powiedziała Lucy.
-  Dobrze.
Podeszłam do mini lodówki, która była zaraz obok trybun. Otworzyłam ją i patrzałam jakie picie mam do wyboru. Poczułam dłonie na moich biodrach, oczywiście nie trudno było zgadnąć, kto to jest, bo moje ciało reaguje tak tylko na jedną osobę. Postanowiłam nie zwracać uwagi na jego dotyk, a także na jego usta, które muskały moją szyję. Wyciągnęłam z mini lodówki wody dla dziewczyn i dla mnie. Już miałam odchodzić, ale Alex złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
-  A buziak na szczęście?
-  Nie zasłużyłeś  -  odparłam.
Na ustach mojego cienia zaczął błąkać się uśmiech. I to ten łobuzerski.
Ściągnął bluzkę i patrzył wprost na moją twarz, badając reakcję i chyba spodobało mu się jakie wywarł na mnie wrażenie, bo jego uśmiech stał się jeszcze szerszy.
Rzeczywiście moja twarz w tamtej chwili musiała wyglądać komicznie. Ahhh ta jego klata i muskuły.
-  Liz, słoneczko nie muszę pytać czy podoba ci się to co widzisz, bo po twojej minie stwierdzam, że tak.
Na jego słowa na mojej twarzy pojawiły się rumieńce. Próbowałam je jakoś ukryć zakrywając się włosami czy patrzeć w dół, ale on mi na to nie pozwolił. Złapał za mój podbródek i zmusił abym popatrzyła mu się w oczy.
-  Nie chowaj się przede mną Kochanie. Lubię kiedy się rumienisz. Dodaje ci uroku  -  po tych słowach pocałował mnie i udał się na boisko.
Ja jeszcze przez chwile stałam tam, tak oniemiała, aż w końcu wzięłam się w garść i poszłam do dziewczyn. I tak zaczęła się druga połowa meczu.
-  Możesz to zrobić Ashley. Pokażesz im  -  mówiła Lucy.
-  Co ma im pokazać?  -  spytałam.
-  Ashley potrafi grać w piłkę  -  wyjaśniła Lucy.
-  No co czekasz, idź tam i skop im tyłki  -  krzyknęła Amanda.
-  Właśnie  -  rzekła Ali.
-  A jak skopiesz im tyłki to pójdziemy zrobić coś ciekawego  -  mówię.
-  No dobra  -  mówi Ashley.
Dziewczyna wstała i poszła w stronę boiska.
-  Skop im tyłki  -  krzyknęła Amanda.
Ashley trafiła do drużyny taty, ponieważ tam i tak było o jednego zawodnika mniej. I tak z powrotem został wznowiony mecz. Max był przy piłce ale nie minęło parę chwil, a dziewczyna ją przejęła i biegła do bramki w której stał Zac. Nie był wstanie obronić jej genialnego strzału. Naprawdę jest niezła. I to od nie jednego chłopaka. Podbiegłysmy do Ashley i ją przytuliłyśmy.
-  Skopałaś im dupy!  -  krzyczy Lucy.
-  Pokazałaś im!  -  krzyknęła Ali.
-  To teraz chodźmy do ciekawego miejsca   -  mówię.

Rozdział 22

- Masz? - spytałam Alison.
- Tak !
- No to imprezkę czas zacząć.
- O co chodzi? - spytała Kate.
- Zobaczycie - odparłam - Ali, idź po to i widzimy się w sali muzycznej, ok?
Weszłyśmy do sali muzycznej i usiadłyśmy na kanapach.
- O co chodzi Liz? - spytała Lucy.
- Pomyślałam, że jak się trochę wyluzujemy będzie dobrze.
- Przyniosłam - krzyknęła Ali pokazując trzy butelki 0,7 i coca-cole.
- No to zaczynamy imprezę.
- Jaką piosenkę mam puścić? - pytam.
- Daj Pitbullai Jennife Lopez - powiedziała Ashley.
Podeszłam do półki z płytami, znalazłam odpowiednią i włożyłam ją do odtwarzacza.
- "On the floor" czy "Dance again"?
- Ten pierwszy - odparła Ali.
- Ok. Nalej do szklanek coca-coli.
Amanda rozejrzała się po sali muzycznej.
- Nie mamy szklanek - rzekła.
- Cholera. Zaraz przyniosę - i udałam się do kuchni.
W kuchni stała Selena, Aria i jeszcze jakaś dziewczyna.
- Księżniczko - powiedziały i ukłoniły się.
- Mówicie mi Liz.
- Ale Księ... - zaczęła mówić Aria, ale zgromiłam ją wzrokiem.
- A więc Liz, to jest Mia.
Jest to wysoka, szczupła blondynka. Ma długie, jasne włosy, a jej oczy są koloru zielonego.
- Cześć. Chcecie się do nas przyłączyć?
- Nie chcemy zrobić kłopotu.
- To żaden kłopot dziewczyny. Im nas więcej tym lepiej.
Wyciągnęłam osiem szklanek, z czego cztery dałam Selenie.
- O jeszcze trzeba wziąć ze trzy coca-colę, bo jedna to będzie za mało.
- Ja wezmę - powiedziała Aria.
Gdy miałyśmy już wszystko wróciłyśmy do dziewczyn do sali muzycznej.
- Dziewczyny, to jest Mia. Mia, to jest Amanda Alison, Lucy i Ashley.
- Hej - przywitały się.
Postawiłam szklanki na stół, a Ali porozlewała do nich wódkę i coca-colę.
Każda z nas wzięła swoją szklankę ze stolika.
- No to zdrowie - powiedziała Lucy.
- Zdrowie - zawtórowaliśmy jej i zrobiłyśmy dużego łyka.
- Aaaaa mocne - powiedziała Mia
- Może trochę - stwierdziła Aria.
Rozmawiałyśmy i wypiłyśmy jeszcze ze trzy drinki.
- Kto chce karaoke? - spytała Amanda.
- My - krzyknęłyśmy.
- To kto idzie na pierwszy ogień? - spytała Ashley.
- Ej zróbmy no te, cholera nie pamiętam. O duety.
- To ja pierwsza z Arią - powiedziała Amanda.
- Co będziecie śpiewać? - spytała Ali.
- Musimy się naradzić - powiedziały i poszły na bok.
Po pięciu minutach wróciły.
- To wiecie już co będziecie śpiewać?
- Katy Perry " I kissed a girl".
- This was never the way I planned
Not my intention
I got so brave, drink in hand
Lost my discretion
It's not what, I'm used to
Just wanna try you on
I'm curious for you
Caught my attention - śpiewa Aria
-I kissed a girl and I liked it
The taste of her cherry chapstick
I kissed a girl just to try it
I hope my boyfriend don't mind it
It felt so wrong
It felt so right
Don't mean I'm in love tonight
I kissed a girl and I liked it
I liked it - a teraz śpiewają obydwie.
- No, I don't even know your name
It doesn't matter,
You're my experimental game
Just human nature,
It's not what,
Good girls do
Not how they should behave
My head gets so confused
Hard to obey - śpiewa Amanda.
- I kissed a girl and I liked it
The taste of her cherry chapstick
I kissed a girl just to try it
I hope my boyfriend don't mind it
It felt so wrong
It felt so right
Don't mean I'm in love tonight
I kissed a girl and I liked it
I liked it
Us girls we are so magical
Soft skin, red lips, so kissable
Hard to resist so touchable
Too good to deny it
Ain't no big deal, it's innocent
I kissed a girl and I liked it
The taste of her cherry chapstick
I kissed a girl just to try it
I hope my boyfriend don't mind it
It felt so wrong
It felt so right
Don't mean I'm in love tonight
I kissed a girl and I liked it
I liked it - śpiewają obydwie.
Gdy dziewczyny skończyły śpiewać zaczęłyśmy im bić brawo.
- Może jakiś bis? - spytała Aria.
- Nie - krzyknęłyśmy w szóstkę.
- Ej, nie było wcale tak źle - zwróciła się Amanda do Ari.
- Było świetnie. Tylko one się nie znają. - mówi Aria, wzięła Amande pod rękę i usiadły koło siebie.
- Pijemy. - krzyknęłam.
Wszystkie uniosłyśmy szklanki i się napiłyśmy.
- Kto teraz? - spytała Aria.
- Może Liz i Mia? - spytała Lucy.
- Ja nie śpiewam - powiedziała Mia.
- Nie daj się prosić, chodź to będzie dobra zabawa - powiedziała Selena.
- To co śpiewamy? - pytam.
- Może "Outside" od Ellie Goulding?
- Dobrze.
-Look at what you've done
Stand still, fallin' away from me
When it takes so long
Fire's out, what do you want to be?
I'm holdin' on
Myself was never enough for me
Gotta be so strong
There's a power in what you do
Now, every other day I'll be watching you
Oh, oh
Show you what it feels like
Now I'm on the outside
Oh oh
We did everything right, now I'm on the outside
Oh oh
Show you what it feels like
Now I'm on the outside
Oh oh
We did everything right, now I'm on the outside
Pierwszą część piosenki śpiewa Mia.
- Though you give me no reason
For me to stay close to you
Tell me what lovers do
How are we still breathing?
It's never for us to choose
I'll be the strength in you
I'm holdin' on
Myself was never enough for me
Gotta be so strong
There's a power in what you do
Now, every other day I'll be watching you
Oh, oh
Show you what it feels like
Now I'm on the outside
Oh oh
We did everything right, now I'm on the outside
Oh oh
Show you what it feels like
Now I'm on the outside
Oh oh
We did everything right, now I'm on the outside - Śpiewam.
- I'll show you what it feels like
Now I'm on the outside
I'll show you what it feels like
Show you what it feels like
Now I'm on the outside
We did everything right, now I'm on the outside.
Zaśpiewałyśmy razem końcówkę.
- Chcemy bisa, chcemy bisa - krzyczały dziewczyny, gdy skończyłyśmy śpiewać.
- Ślicznie śpiewasz, Mia - mówię.
- Dziękuję, ty też.
- Co powiesz na piosenkę Adama Lemberta "What do you want from me".
- Okey.
- To śpiewamy.
-Hey
Slow it down
What do you want from me
Whataya want from me
Yeah
I'm afraid
What do you want from me
Whataya want from me
There might have been a time when I would give myself away
Oh once upon a time I didn't give a damn
But now
Here we are
So what do you want from me
Whataya want from me - śpiewam.
- Just don't give up
I'm workin' it out
Please don't give in
I won't let you down
It messed me up
Need a second to breathe
Just keep coming around
Hey
What do you want from me
Whataya you want from me
What do you want from me
Refren zaśpiewałyśmy razem.
- Yeah (yeah)
It's plain to see (plain to see)
That baby you're beautiful
And there's nothing wrong with you (nothing wrong with you)
It's me
I'm a freak (yeah)
But thanks for loving me
'Cause you're doing it perfectly (perfectly)
And there might have been a time when I would let you slip away
I wouldn't even try but I think you could save my life
Just don't give up
I'm workin' it out
Please don't give in
I won't let you down
It messed me up
Need a second to breathe
Just keep coming around
Hey
What do you want from me
Whataya you want from me
What do you want from me
Whataya you want from me
What do you want from me
Just don't give up on me
I won't let you down
No, I won't let you down - śpiewa Mia.
- So I just don't give up
I'm workin' it out
Please don't give in
I won't let you down
It messed me up (it messed me up)
Need a second to breathe
Just keep coming around
Hey
What do you want from me
Just don't give up
I'm workin' it out
Please don't give in
I won't let you down
It messed me up
Need a second to breathe
Just keep coming around
Hey
What do you want from me
Whataya you want from me
What do you want from me
Whataya you want from me
What do you want from me
Whataya you want from me - śpiewam.
Gdy skończyłyśmy śpiewać, poszłyśmy do stolika i piłyśmy nasze drinki.
- Selena, a tak w ogóle chciałam ci podziękować - powiedziałam.
- A za co?
- No bo gdyby nie ty jestem pewna, że do tej pory bym nie wiedziała, że jestem księżniczką. Dziękuję.
- Nie ma za co.
- Czy to Taylor Swift? - spytała Ami.
- Chyba tak - odparła Ali.
Amanda jest wielką fanką Taylorki.
- Idziemy tańczyć dziewczyny, to moja ulubiona piosenka " Shake it out".
I poszłyśmy tańczyć.
- 'Cause the players gonna play, play, play, play, play
And the haters gonna hate, hate, hate, hate, hate
Baby I'm just gonna shake, shake, shake, shake, shake
I Shake it off, I shake it off
Heart-breakers gonna break, break, break, break, break
And the fakers gonna fake, fake, fake, fake, fake
Baby, I'm just gonna shake, shake, shake, shake, shake
I shake it off, I shake it off - śpiewałyśmy wszystkie.
Naprawdę polubiłam te dziewczyny.
- Liz, teraz ty! - krzyknęła Amanda.
- Hey, hey, hey
Just think while you been getting down and out about the liars
And the dirty, dirty cheats of the world,
You could've been getting down to this sick beat
My ex-man brought his new girlfriend
She's like ''Oh my God'' but I'm just gonna shake it
And to the fella over there with the hella good hair
Won't you come on over baby?
We can shake, shake, shake - śpiewam.
A poźniej zaśpiewałyśmy wszystkie jeszcze raz refren.
*******
Gdy znudziłyśmy się tańcem, usiadłyśmy na kanapach i piłyśmy, a Ali zrobiła nam kolejnego drinka kończąc tym samym jedną butelkę wódki.
- Zagrajmy w butelkę, w zadania i pytania - krzyknęła Ali.
Zgodziłyśmy się wszystkie.
Pamiętajcie granie w butelkę to zło!
Pamiętam jak raz na jakiejś imprezie graliśmy , właściwie to jakiś chłopak wymyślił butelkę rozbieraną, a po minucie sam zaczął przegrywać.
Na szczęśćie jego koledzy mieli rację i gdy został w samych bokserkach stchurzył i ich nie ściągnął, na szczęście.
Wypadło na Amandę.
- Pytanie czy wyzwanie? - spytała Ali.
- Wyzwanie.
Amanda musiała pocałować Arię, Mia musiała wypić trzy kolejki, Aria zagrać na fortepianie dziwną piosenkę " Pink Fluffy Unicorns Dancing on Rainbows" i ją zaśpiewać. Ashley z Lucy musiały seksownie zatańczyć. I w końcu przyszła pora na mnie.
- Pytanie czy wyzwanie? - spytała Ashley.
- Wyzwanie.
- Musisz wejść na fortepian i zrobić dla nas striptiz.
- Ali, puść odpowiednią muzykę - krzyknęła Amanda.
Już po chwili stałam na fortepianie, tańczyłam i zdejmowałam z siebie po koleji ciuchy. Zostałam już tylko w samej bieliźnie.Miałam już ściagać biustonosz kiedy powstrzymał mnie ten głos.
- Nawet nie waż się tego robić - powiedział wściekły Alex.
Podszedł do mnie szybkim krokiem.
- A teraz złaź stamtąd, Liz.
Jeszcze nigdy nie widziałam go tak wściekłego.
- Chłopaki, zajmijcie sie resztą dziewczyn.
- One są pjane - powiedział Ash.
- Wcale nie - powiedziała Ali - Może lekko wypite.
- Lekko?
- Tak. Lekko! - krzykneła Lucy.
- Zanieście je do ich pokoju - rozkazał Alex - Ja zajmę się Liz.
A no tak zapomniałam wam powiedzieć, każdy z nich dostał swój pokój.
Chłopaki zajęli się dziewczynami i wyszli z nimi z sali muzycznej. Tak, że zostaliśmy z Alexem sami.
- Liz zejdź stamtąd - powiedział już łagodnie.
- Nie.
- Co ty masz pięć lat?
- Hmm myślę, że pięć lat już miałam, a teraz mam siedemnaście. Jeszcze.
- Zejdź z tamtąd, bo zrobisz sobie krzywdę.
I jak na zawołanie zaczełam spadać z fortepianu. Spodziewałam się, że poczuję ból, a tu nic. Za to poczułam dwie silne ręce, które trzymały mnie w żelaznym uścisku.
- Złapałeś mnie - wyszeptałam.
- Zawszę cię złapię, księżniczko.
Postawił mnie na chwilę na ziemi, zdjął swoją bluzę i nałożył ją na mnie, po czym znowu wziął mnie w swoje ramiona.
- Wiesz, że nie musisz mnie nieść? - spytałam.
- Co ty nie powiesz, ledwo stoisz na nogach.
- Wcale nie! Patrz zrobię prostą jaskółkę.
Gdy tylko zrobiłam jaskółkę, chłopak zaczął sie ze mnie śmiać.
- Czyźby niewidzialna siła ciągneła cię na prawo?
- Bardzo śmieszne, Alex - warknęłam.
- Usiądź na łóżku, przyniosę ci jakąś bluzkę.
Położyłam jego bluzę na łóżku i zaczęłam zdejmować stanik. Odłożyłam go na bok, a on stał tam i patrzył się na mnie szeroko otwartymi oczami, w których coś błysnęło. Czy to było pożądanie? Nie wiem.
- Alex podasz mi w końcu tą bluzkę? Czy będziesz tam tak stał i dalej się na mnie gapił.
Po chwili Alex się ogarnął i podał mi bluzkę.
Wciągnełam ją na siebie i położyłam się na łóżu.